Autor Wiadomość
Alanord
PostWysłany: Wto 21:28, 20 Kwi 2010   Temat postu:

Gdy mrok już zapada w każdej postaci,
ja śpiewam, sam, bez moich braci,
tę pieśń chwalebną o elfach z mego rodu,
o sile charakteru, o potędze ich młodu.

Kiedyś w hańbie, niegdyś w niewoli,
wytrwali, wyszli z niedoli,
Buntem pachniało, tak to nazwano,
Krew przelali, choć tego nie chciano.

Lecz z grdyk pieśń wolności zabrzmiała
Nastała era elfów, gloria i chwała!
Ludy Xen'drika tereny opuścili.
Zostawili wszystko, bez zamysłu chwili.

Teraz Phiarlan reprezentują dom,
To jest ich przystań, to jest ich schron.
Elfy same w sobie warte są powieści,
słuch niezawodny, wychwyci wszystkie treści,

Znajdzie pułapki, przeszuka dokładnie,
Nawet przez czar nie zasną bezwładnie.
Uroki nie straszne, umysły nieskazitelne,
A i w rzemiośle bardzo rzetelne.

Rzemiosło rzemiosłem ale i w boju
Elfy odważne, nieludzkiego pokroju.
Czy długim czy krótkim łukiem władają,
A w zwarciu rapierem siekają.

Miecz też poręczny, każdy się zgodzi,
a długim, stalowym jak w serce ugodzi
to śmierć nadejdzie, śmierć upragniona,
dusza spokojna, spoczynku nagroda.

Oddać swe życie w ferworze pojedynków
za słuszną sprawę, za wiele uczynków
To honor, szacunek, a co najważniejsze....
to pamięć, to pamięć bo to najpiękniejsze..
Lukaesan
PostWysłany: Wto 20:55, 08 Maj 2007   Temat postu:

Złotoskóre elfy wysokiego rodu uważają się za najbardziej cywilizowaną rasę całej Tamriel. Trudno odmówić im w tym pewnej racji, skoro nawet wspólny język Cesarstwa, tamrielski, pochodzi od ich mowy i pisma, a większość sztuk, rzemiosł i nauk ma swe źródła w ich tradycjach. Zwinne, inteligentne i obdarzone silną wolą, elfy wysokiego rodu specjalizują się w sztukach magicznych i są zdecydowanie bardziej odporne na choroby od przedstawicieli "niższych" ras.


Aldmerske Dominium jest stosunkowo niedawnym tworem. Poprzednio były to dwie odrębne krainy- Summurset Isles i Valenwood. Dominium ma swoje początki w 2E830, kiedy potomkowie Dynastii Camoran zaczęli walczyć o tron Valenwood. Są różne teroie dotyczące powstania Dominium. Przedstawiam tutaj najbardziej prawdopodobną wersję. Kiedy jedna z frakcji Bosmerów (Lesnych Elfów) poczyniła kroki w kierunku pokoju z ich odwiecznymi wrogami w Zachodnim Cyrodill- terytorialne ustępstwa w zamian za coloviańskie wsparcie dla żądań frakcji- Altmerzy (Wysokie Elfy) zaatakowały narody Valenwood. Wysokie Elfy szybko ustanowiły prowizoryczny rząd, Thalmor, rządzący w imieniu popieranego przez nich kandydata do tronu, Camorana Anaxemesa, którego ród na początku zawiązał pakt z Aldmerami. Imperium Cyrodill było wtedy w okresie bezkrólewia, w związku z czym Coloviańczycy, popierający przeciwną frakcję, zostali z łatwośią odrparci przez armie Aldmerów. Pozostali pretendenci do tronu zostali "uciszeni". Rządy Wysokich Elfów stały się faktem. Aldmerzy przypomnieli wówczas Anaxemesowi cenę za pomoc Summurset: pięcdziesiąt lat poddaństwa Królowi Alinoru. Tak narodziło się

Aldmerskie Dominium.
"Wysokie Elfy uważają się za jedyną idealną rasę. Przez setki pokoleń krzyżowały się nawzajem tak, by wykreować czystą pod względem rasowym linię i dziś wszystkie są niemal identyczne pod względem wyglądu. Nieprawdziwa jest teoria, podług której Wysokie Elfy mnożą się wolniej i rzadziej niż ludzie. Powolny przyrost spowodowany jest raczej tym, że dziewięć na dziesięć dzieci, które im się rodzą, jest ZABIJANYCH z powodu obsesji czystości krwii (!)".

"Altmerzy gardzą innymi Elfami, jako mało wyrafinowanymi prostakami i w ogóle prawie całkowicie ignorują inne rasy. Płacą swe Imperialne trybuty nie ze strachu przed wojną, ale raczej by ludzie nie "zainfekowali" inwazją ich wysp."

"Parzenie się" poza czystą linią jest potwornym, niewyobrażalnym przestępstwem, i jest brane jako niepodważalny dowód na skażenie krwii osobnika, który się tego dopuścił- gdyby był "czysty", nie zrobiłby tego. Wygnanie na kontynent jest postrzegane jako równoznaczne z wyrokiem śmierci, ponieważ życie poza ich idealnym społeczeństwem jest po prostu pozbawione sensu."

"Przykładają dużą uwagę do porządku, z tego płyną ich skłonności w kierunku noszenia wszelkiego rodzaju uniformów. Ich drzewa i inwentarz (w znaczeniu "trzoda") zostały "wytworzone", by były doskonałe i klasyczne- takimi też są. Wysokie Elfy nie mają własnych imion, tylko kombinacje numerów, które- wymawine głośno- brzmią w ludzkich uszach właśnie jak imiona. Nie czują wobec siebie nawzajem żadnej czułości, wrażliwości i nie wiedzą co to współczucie.

"Są dekadenckie i narcystyczne. Dla nich najważniejsze są ich własna forma, maniera, czy styl, to dla nich najwyższa wartość. świadome swej arystokratycznej pozycji, otaczają się skarbami i bogactwami, dziełami wielkich artystów i w ogóle wszystkim, co najlepsze, choć tak naprawdę nie czerpią z tego faktu żadnej satysfakcji. Każdy z nich zajmuje się wyłącznie sobą. W rezultacie życie społeczne jest u nich szczątkowe- spotykają się i utrzymują dwory tylko by demonstrować sobie nawzajem swą ważność i siłę. Rzadko raczą rozmawiać z ambasadorami Cyrodill, kiedy już to robią, ich mowa jest pełna zagadek, lub słów- zaklęć."
Arvena
PostWysłany: Nie 10:30, 28 Sty 2007   Temat postu: Elrond

Elrond był synem Earendila i Elwingi, bratem Elrosa Tar – Minyatura. Pod koniec Pierwszej Ery wybrał los Pierworodnych i pozostał w Śródziemiu do końca Trzeciej Ery. W 1697 roku Drugiej Ery, po spustoszeniu Eregionu, śmierci Celebrimbora i zamknięciu bram Morii, Elrond wycofuje się wraz z niedobitkami Noldorów i zakłada siedzibę w Imladris znaną później jako Rivendell. Bierze Udział w Wojnie Ostatniego Przymierza Elfów i Ludzi stając przy boku Gil–galada.

W 109 roku Trzeciej Ery zaślubił Celebrianę, córkę Celeborna. W 21 lat później rodzą się jego synowie, Elladan i Elrohir. Arwena Undomiel, Gwiazda Wieczorna, późniejsza żona króla Elessara narodziła się w 241 roku Trzeciej Ery. Elrond był drugą osobą noszącą Vilyę, Pierścień Powietrza, należący wcześniej do Gil-galada. Przez całe swoje życie wspierał radą wielkich królów jak i zwykłych Elfów. To w Rivendell odbyła się Narada rozstrzygająca o losach Jedynego Pierścienia.
Arvena
PostWysłany: Nie 10:26, 28 Sty 2007   Temat postu: Elfy Wysokiego Rodu

Cytuję tu wyrywki z książki;
"Elfy Wysokiego Rodu przyswajają sztukę prowadzenia wojny od najmłodszych lat i są niedościgłymi mistrzami we władaniu mieczem i łukiem. Wyszkolenie czyni je elitą każdego pola bitwy, ze względu na ograniczoną liczbę regimentów, dowódca musi wykorzystać w pełni potencjał każdej z drogocennych jednostek, tak by wypełniając powierzone jej zadania, wspierała resztę armii w walce."
"W zamierzchłych czasach szlachetnie urodzeni Caledoru dosiadali w walce potężnych smoków. Niewielu mogło powstrzymać ich szarżę, a smoki kończyły to, co zaczynały kopie ich panów (w praktyce to wygląda rzecz jasna odwrotnie - przypis Boginsa). Ale owe dni przeminęły, a ogromne stworzenia rzadko budzą się ze swego snu. Smoczy Książęta kontynuują wojenną tradycję swych ojców, choć za wierzchowce służą im dziś miast smoków, chyże rumaki"

"Spośród znamienitych wojowników naszego ludu, najgroźniejsi są milczący strażnicy Świątyni Asuryana ( - to żart? - przypis Boginsa). Głównym zadaniem wojowników-mnichów, znanych również jako Strażnicy Feniksa pozostaje ochrona Świątyni i wszystkich, którzy do niej pielgrzymują. Ich pieczy powierzono Święty Płomień, przez który musi przejść każdy kandydat na Króla Feniksa, by otrzymać błogosławieństwo Asuryana"
"Poruszali się szybko i zwinnie niczym koty. Zaintonowali melodyjną pieśń bitewną, a zdawali się (ich skóra) błyszczeć wewnętrznym światłem. Najbardziej przerażające były ich oczy, które zdawały się zaglądać w zakamarki mojej duszy."

"Topory bojowe Elfów, choć nie przypominają naszych wagą, są doskonale wykute i perfekcyjnie wyważone; mogą przeciąć człowieka na pół jednym ciosem..."
"Przyszedł czas wojny, bratobójczej walki i przelewu krwi. Czas podłości i złamanych przysiąg. Czas Mrocznych uczynków i czarnej zdrady".
...Powiadano, ze sam Malekith stał na czele tej armii, lecz Tyrion nie dostrzegał nigdzie oznak bytności mrocznego księcia. Przy murach krzątały się dziesiątki młodych Elfów, donoszących dumnym strażnikom miasta kołczany pełne strzał. Załogi Starożytnych Szponów Orła sprawdzały sprawność machin. Choć nadciągająca armia była już w zasięgu, nie wystrzelono jeszcze żadnego pocisku. Wszyscy Oczekiwali na sygnał do walki."

"...Do obozowiska naszego przybył chłopiec z wieścią o najeźdźcach. Opowiadał o trzech zbliżających się okrętach, które udało mu się wypatrzeć. Opisywał je ze szczegółami, wspominając o głowach orłów zdobiących ich dzioby. W jego głosie wyczułem podziw, gdy mówił o szybkości, z jaką owe kręty się przemierzały morze...

...Z trwogą patrzyłem na nasze odkrycie i przyznam, iż nigdy dotąd nie oglądałem podobnych wypadków. A choć od tego miejsca relacja moja wydać Ci się może niczym więcej jak tylko bełkotem odartego z rozumu szaleńca, to klnę się na wszystko, że w raporcie moim nie ma choćby cienia przesady. Gdy wkroczyliśmy do wioski, ta wyglądała na kompletnie wymarłą..."

Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group